lipca 02, 2012

Dlaczego nie mogę znaleźć pracy?

 

Od 15-10-2013 ten blog funkcjonuje pod nowym adresem www.byphone.pl.

Mam nadzieję, że nowe miejsce będzie jeszcze chętniej odwiedzane niż obecne, a nowe treści, nowa szata graficzna, a także moje podejście do bloga, pozwolą na jego szybki rozwój.


Ten post, w nowej formie, jest teraz dostępny pod adresem: http://www.byphone.pl/wordpress/2012/07/dlaczego-nie-moge-znalezc-pracy/


Zachęcam do odwiedzin i pozdrawiam,

Artur Rogowski





Hej,
dziś chciałbym znów poruszyć temat rekrutacji. Ci, którzy mnie czytają, wiedzą, że ostatnio sam szukałem nowej pracy - na szczęście z powodzeniem. Z tego też powodu, od tygodnia sam już prowadzę rekrutację do swojego zespołu i... szczerze mówiąc jestem załamany poziomem spływających aplikacji.

W ogłoszeniu wyraźnie napisane: CV + list motywacyjny.
Ponad połowa aplikacji to tylko CV, bez listu - do odstrzału, bez czytania.

Jeśli już ktoś pamiętał o liście motywacyjnym to i tak zdarzały się fantastyczne kwiatki.
Standardem są listy motywacyjne bez wpisanego adresata - czyli totalna masówka.
Kilka listów motywacyjnych miało wpisaną datę z zeszłego roku.
Nie dziwią mnie już listy motywacyjne, które są przepisaniem CV.
Jeżeli ktoś już się postara o takie szczegóły jak wyjustowanie tekstu, czy odpowiedni układ graficzny - robota prawie pewna ;)
Dwa listy motywacyjne były adresowane do innej firmy.
Hitem był list motywacyjny zawierający takie oto uniwersalne zdanie: "Szanowni Państwo, zgłaszam swoją kandydaturę na proponowane przez Państwa stanowisko w tej firmie". Jak czytam coś takiego, to mi ręce normalnie opadają.
Kolejny ewenement to aplikacja zawierająca... CV - stron 42 (słownie: czterdzieści dwie), list motywacyjny - 25 stron i dwie prezentacje. Jedna na temat sprzedaży, druga ze zdjęciami kandydata.

Mimo wszystko po ciężkich bojach udało się wyselekcjonować dobrze zrobione aplikacje i umówić się na rozmowę. 40% kandydatów nie wiedziało czym się zajmuje firma, w której starają się o pracę. Jeden kandydat przyszedł na takim kacu, że rozmowa nie miała sensu.

Na zakończenie dodam, że nie proponuję jakiejś sezonowej, mało płatnej, czy związanej z ciemnymi interesami pracy - co sugerowałby poziom spływających aplikacji. 

Moi Drodzy, to naprawdę widać, czy ktoś się przyłożył pisząc aplikację. No ale przecież lepiej jest pójść na łatwiznę i później zrzędzić, że nikt nie oddzwania, a w kraju nie ma pracy.

Pozdrawiam,
Artur

PS. W ramach pocieszenia dodam, że mimo wszystko 3 wartościowe osoby znalazłem i już razem współpracujemy :)

6 komentarzy:

  1. Artur,
    na tę stronę trafiłam z blogu Alexa i...mam kolejne miejsce do odwiedzania.:)Z zainteresowaniem przeczytałam o cv i listach motywacyjnych. Sama co jakiś czas je wysyłam. Ostatnie - dzisiaj. Nie robię tego setkami. Bo nie jestem zainteresowana setkami firm. Za każdym razem przeglądam swoje cv, czasem coś usuwam, czasem coś dopisuję. Natomiast za każdym razem od nowa piszę list motywacyjny. Próbowałam na początku tylko zmieniać nagłówki, ale zrezygnowałam. I tak a propos nagłówków - piszesz: "Standardem są listy motywacyjne bez wpisanego adresata" Sama mam z tym problem w kilku ogłoszeniach nie było info do kogo kierować dokumenty. Czasem tylko nazwa portalu i lakoniczna informacja "dla naszego klienta...", a czasem jedynie adres mailowy, na który przesłać aplikację. Na moment zastygam też przy zdaniu: "Dokumenty aplikacyjne prosimy przesłać...". Tzn. samo cv, czy cv + list motywacyjny? Dodatkowo przykład nr referencji - inny na portalu, inny na stronie firmy. To są dylematy z drugiej strony.
    Pozdrawiam, Aneta

    OdpowiedzUsuń
  2. Aneta,
    witaj na blogu :)
    Cieszę się, że jesteś kolejną z osób, które postanowiły się odezwać i coś napisać.

    Co do Twoich spostrzeżeń, piszesz: " w kilku ogłoszeniach nie było info do kogo kierować dokumenty". W takich wypadkach też miałem problem i zazwyczaj adresowałem do portalu, który prowadził rekrutację dla swojego klienta. Natomiast w takiej sytuacji, ciężko aby rekrutujący oczekiwał, że kandydat jakimś cudem domyśli się kim jest ten klient. W związku z tym, raczej nikt nie powinien mieć pretensji o brak, czy też o złego adresata.

    Piszesz również: ""Dokumenty aplikacyjne prosimy przesłać...". Tzn. samo cv, czy cv + list motywacyjny?" Dokumenty aplikacyjne to zawsze zarówno CV, jak i list motywacyjny.

    I ostatnie, napisałaś: "Dodatkowo przykład nr referencji - inny na portalu, inny na stronie firmy". W tym wypadku użyłbym tego numeru, który znalazłem na stronie, na którą się powołuję w liście motywacyjnym.

    Mam takie pytanie do Ciebie. Czy zauważyłaś dużą różnicę między wysyłaniem tych samych listów motywacyjnych, a pisaniem ich od nowa, jeśli chodzi o ilość odpowiedzi od potencjalnych pracodawców? Jestem ciekawy, jak to wygląda z drugiej strony.

    Mam nadzieję, że będziesz tu częstym gościem :)

    Pozdrawiam,
    Artur

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chodzi o ilość odpowiedzi od pracodawców, to na razie odpowiedział tylko jeden, więc trudno mi tu zobaczyć jakąś różnicę. Jednak robi to różnicę dla mnie. Po prostu lepiej się czuję, kiedy analizuję wymagania i do nich dostosowuję list. Dla mnie to takie okazywanie szacunku ludziom/firmie rekrutującej. Poza tym szkoda mi czasu i energii na robienie "masówki".

      Usuń
    2. Byłbym wdzięczny gdybyś po jakimś dłuższym okresie czasu dała znać, czy zwiększyła się ilość odpowiedzi.

      Co do masówki, mam wrażenie, że może ona także prowadzić do frustracji - wysłałem 200 cv i prawie nikt się nie odezwał ;)

      Pozdrawiam,
      Artur

      Usuń
  3. A mnie ciekawiło zawsze po co niektórzy wymagają zdjęcia dołączonego do CV. Jaki to ma cel - przecież i tak widzimy jak kto się prezentuje na ewentualnej rozmowie kwalifikacyjnej.

    Więc po co?

    Pozdrawiam,
    Paweł Kuriata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paweł,
      witaj na blogu.
      Szczerze mówiąc, nigdy takiego warunku nie wpisywałem w ofertę, a i sam niewiele widziałem ogłoszeń z takim wymaganiem. Tak więc na Twoje pytanie nie potrafię odpowiedzieć.

      Natomiast ja na przykład, przychylniej patrzę na CV ze zdjęciem. Wydaje mi się jednak, że robię to podświadomie. Po prostu dzięki zdjęciu potrafię wyobrazić sobie tą osobę, czy też przypisać ją w wyobraźni do obowiązków, które wykonywała w innych firmach. Mam poczucie jakbym na CV miał przed sobą historię jakiejś konkretnej osoby, a nie kawałek papieru. Uważam, że warto dodawać zdjęcia, nawet jak nie ma takiego wymogu w ofercie :)

      Pozdrawiam,
      Artur

      Usuń